J E Z I O R O S O N G - K U L
|
Kręta i wyboista droga z widokiem na jezioro Song Kul |
Koczowniczy tryb życia jest nadal popularny w Kirgistanie. Niektórzy
żyją tak cały czas. Dużo jest też osób które w ten sposób żyją od wiosny
do jesieni, tylko na zimę przeprowadzając się do wiosek i miast.
Egzystencja w jurcie nie jest łatwa, ale jest też wiele zalet takiego
sposobu życia. Przede wszystkim spokój i cisza (jurty są zazwyczaj
bardzo oddalone od skupisk ludzkich). Krajobraz (miejsca na jurtę
wybierane są nieprzypadkowo). Czysta woda i powietrze. Kontakt z
przyrodą (dziką i tą bardziej udomowioną...)... Mieszkałem przez kilka
dni w jurtach i muszę przyznać, że szczególnie nad jeziorem Song-Kul to
niezapomniane przeżycie, gdzie w promieniu kilkudziesięciu kilometrów
nie ma ani jednej wioski. Oczywiście nie pracowałem w ciągu dnia jak to
robią mieszkańcy, tylko szwendałem się po okolicy, ale sam fakt surowości
i piękna tego miejsca sprawił, że zostałbym tam chętnie co najmniej na 2
tygodnie albo i dłużej... Nad jeziorem Song Kul jedliśmy ryby (przed
chwilą złowione), potem ryż z sosem maślanym, popijając to kozim mlekiem
i zagryzając owczym serem... Na koniec aromatyczna herbata z miseczki
albo parę łyków kumysu. Podobało mi się, że ludzie są tam
samowystarczalni. W zasadzie prawie nie muszą korzystać z dobrodziejstw
(i przekleństw) cywilizacji. Nie ma tam kontaktu ze światem, poza
telefonem komórkowym, który służy tylko do komunikowania się pomiędzy
rodziną w celu wzajemnego zapraszania się... Człowiek jest zdrowszy, bo
nie ma pojęci co się dzieje na świecie, martwi się jedynie o to co
dookoła niego w promieniu kilkuset metrów. Czasem pojawi się zbłąkany
wędrowiec, z którym można pogadać i dowiedzieć się czegoś o świecie, ale
lepiej nie za wiele, by głowy nie zaprzątać niepotrzebnymi
zmartwieniami. Spokój na łódce podczas łowienia ryb, spokój podczas
przyrządzania posiłków. Ogólnie spore wyciszenie i tylko odgłosy
przyrody na które ucho szczególnie wyczulone. Pamiętam młodego wilka,
który podchodził na ok. 100 metrów do naszych jurt i stał tak i
obserwował nas z ciekawością. Bliżej nie podchodził raczej (może w
nocy). Tak mi się wtedy przypomniały sceny z "Tańczącego z wilkami" i
bardzo mnie jego obecność cieszyła, a gospodarz mówił, że czasem
towarzyszy mu (ów wilczek) podczas polowań (trzyma się zawsze ze 100
metrów z boku...). Takie to sielskie życie w jurcie, gdzieś pośrodku
górzystego Kirgistanu...
|
Malownicza droga nad jezioro Song Kul |
It's the best time to make a few plans for the longer term and it is time
OdpowiedzUsuńto be happy. I have learn this submit and if I may I desire
to recommend you few interesting things or tips. Perhaps you can write subsequent articles regarding this article.
I desire to read more issues about it!
Admiring the hard work you put into your site
OdpowiedzUsuńand in depth information you present. It's nice to come across a blog
every once in a while that isn't the same outdated rehashed information. Great read!
I've bookmarked your site and I'm adding your RSS feeds to
my Google account.
I go to see everyday a few web sites and websites to read articles, except this weblog provides feature
OdpowiedzUsuńbased articles.