We wrześniu 2013 r. wyjechałem z bardzo zgraną ekipą na podbój kolejnego kraju Azji Centralnej. Tym razem wybór padł na Kazachstan. Powierzchnia tego kraju jest ogromna, prawie dziewięciokrotnie większa od Polski. Z tego tylko 12% kraju leży w Europie, a 88% należy do Azji. Przejechałem ponad 6500 km. drogami i bezdrożami tego kraju. Kazachstan to państwo rządzone silną ręką przez prezydenta Nursułtana Nazarbajewa. Gospodarka kraju opiera się na bogatych złożach ropy naftowej i gazu ziemnego oraz tradycyjnym rolnictwie.
Ludność Kazachstanu jest bardzo zróżnicowana. Spośród blisko 17 mln mieszkańców Kazachstanu największe grupy etniczne stanowią Kazachowie – blisko 65% oraz Rosjanie – ponad 25%. Islam sunnicki wyznaje 47% społeczeństwa, natomiast wyznawcy prawosławia stanowią 44% (ogólnie chrześcijanie stanowią prawie 47% społeczeństwa). Większość z ok. 100 tys. katolików stanowią Niemcy, Polacy, Ukraińcy, Białorusini, Estończycy – potomkowie deportowanych za czasów Związku Radzieckiego.
A S T A N A
Centrum Astany, stolicy Kazachstanu. Sen szalonego architekta, post-soc-realistyczna wizja przyszłości. To miasto jest inne niż wszystko. Położone pośrodku bezkresnego stepu, jak stacja galaktyczna innej, obcej kultury. Najbardziej poraża jednak kontrast po wyjeździe z Astany i wędrówka przez bezdroża Kazachstanu. Takich kontrastów jeszcze nie widziałem.
Centrum Astany, stolicy Kazachstanu. Sen szalonego architekta, post-soc-realistyczna wizja przyszłości. To miasto jest inne niż wszystko. Położone pośrodku bezkresnego stepu, jak stacja galaktyczna innej, obcej kultury. Najbardziej poraża jednak kontrast po wyjeździe z Astany i wędrówka przez bezdroża Kazachstanu. Takich kontrastów jeszcze nie widziałem.
Centrum Astany |
Astana (nazwa miasta po kazachsku oznacza po prostu "stolicę") do 1961 r. nazywała się Akmolińsk, potem do 1992 r. Celinograd, następnie do 1998 r. nosiła nazwę Akmoła. W grudniu 1997 r. stała się nową stolica Kazachstanu, zastępując dużo większe i ciekawsze Ałmaty. Obecnie mieszka tu około 850 tys. mieszkańców (w 1993 r. miasto liczyło zaledwie 280 tys. mieszkańców). 90% miasta to architektura nowoczesna, która powstała w ciągu ostatnich 30 lat. Większość starej architektury (w tym drewnianej) została wcześniej wyburzona.
Górne piętro Piramidy Pokoju i Pojednania |
Wnętrze Piramidy Pokoju i Pojednania |
Bulwar Nurzhol w centrum miasta |
Ciekawa konstrukcja z korytarzem pod fontanną miejską |
Dwie bliźniacze złote wieże (jedna odbija się w drugiej) |
Sala konferencyjna na najwyższym piętrze Piramidy Pokoju i Pojednania |
Pomnik symbolizujący różne pasje i zawody narodu kazachskiego |
Bulwar Nurzhol w centrum miasta, w oddali Pałac prezydencki - Ak Orda |
Widok z wieży Bay Terek |
Najwyższy poziom wieży Bay Terek |
Wieża Bay Terek dominuje w krajobrazie centrum Astany |
Odcisk ręki prezydenta Nazarbajewa jest swego rodzaju "relikwią" w wieży Bay Terek |
Budynki Medżlisu (Parlamentu) i Senatu |
Rejs rzeką Iszym |
K A R A G A N D A
K A Z A C H S K I S T E P
Gdzieś pośrodku kazachskiego stepu natknęliśmy się na niewielkie gospodarstwo domowe, gdzie u gospodyni udało się zamówić gotowaną baraninę, kumys i czarną herbatę... Wokół domu pełno było "pomników" dawnej sowieckiej myśli technicznej, mały cmentarzyk UAZ-ów, GAZ-ów i innych tym podobnych pojazdów... Nie tak daleko stąd do Bajkonuru, choć niedaleko na stepie to jakiś dzień jazdy po ubitych ledwie szlakach. Wokół słychać było tylko świst wiatru i odgłosy owieczek, kóz i krów. Można by rzec idylla dla spragnionych spokoju... Ciężki klimat panujący na stepie (upalne lato i susze oraz mroźne, śnieżne zimy) sprawił, że mało kto pozostał tu na stałe. Młodzi jak to młodzi, uciekają do miast w pogoni za łatwiejszym życiem. Nawet ziemia tu nieurodzajna, sam piach. Ludzie, którzy już zostali są twardzi i niezłomni, często nieufni wobec przybyszów. Gorąca baranina, podana bez żadnych przypraw, popita kwaśnym kumysem natchnęła nas do dalszej podróży przez bezkresny step.
Gdzieś pośrodku kazachskiego stepu natknęliśmy się na niewielkie gospodarstwo domowe, gdzie u gospodyni udało się zamówić gotowaną baraninę, kumys i czarną herbatę... Wokół domu pełno było "pomników" dawnej sowieckiej myśli technicznej, mały cmentarzyk UAZ-ów, GAZ-ów i innych tym podobnych pojazdów... Nie tak daleko stąd do Bajkonuru, choć niedaleko na stepie to jakiś dzień jazdy po ubitych ledwie szlakach. Wokół słychać było tylko świst wiatru i odgłosy owieczek, kóz i krów. Można by rzec idylla dla spragnionych spokoju... Ciężki klimat panujący na stepie (upalne lato i susze oraz mroźne, śnieżne zimy) sprawił, że mało kto pozostał tu na stałe. Młodzi jak to młodzi, uciekają do miast w pogoni za łatwiejszym życiem. Nawet ziemia tu nieurodzajna, sam piach. Ludzie, którzy już zostali są twardzi i niezłomni, często nieufni wobec przybyszów. Gorąca baranina, podana bez żadnych przypraw, popita kwaśnym kumysem natchnęła nas do dalszej podróży przez bezkresny step.
Z H E Z K A Z G H A N , T U R K I E S T A N
S Z Y M K E N T , T A R A Z
A Ł M A T Y i o k o l i c e
C H A R Y N C A N Y O N i o k o l i c e
Z H A R K E N T
A L T Y N E M E L
B A Ł C H A S Z i o k o l i c e